Subskrypcja

Subskrypcja - zapisz się jeśli interesują Cie oferty dla fotografów z tego bloga

Delivered by FeedBurner

piątek, 2 grudnia 2011

Analiza najdroższego zdjęcia świata

"Symetria jest estetyką głupców". Co do autora tego cytatu zdania są podzielone - Le Corbusier, Picasso, Witkacy, a nawet "starożytni Grecy". Brak pewnego źródła nie zmienia faktu, że cytat ten zostaje przywołany w umyśle podczas oglądania najdroższego zdjęcia świata. Rekord ten padł na aukcji w galerii Christies w Nowym Jorku. Nieznany kolekcjoner kupił fotografię Andreasa Gurskyego "Rhein II" (1999) za 4,3 miliona dolarów. Warto zaznaczyć, że nie jest to pierwsze zdjęcie Gurskyego, który niejako "żyje" z rekordowych w swej cenie fotografii. Jego zdjęcie z 2001 - "99 Cent II Diptychon" osiągnęło kwotę 3,3 miliona dolarów.

Kwota wydana na zakup tego rekordowego zdjęcia wydaje się oszałamiająca i postanowiłem przeanalizować w małym wycinku najdroższe zdjęcie świata, żeby choć w niewielkim stopniu zrozumieć ten fenomen. Zadziwiają mnie artykuły zwracające uwagę głównie na wielkość odbitki jak gdyby wielkość miała znaczenie (rozumiem, że Panie mogą się nie zgadzać ;) ) - 207cm x 385cm. No cóż z półprofesjonalnej lustrzanki i wywołania pliku z RAW można osiągnąć taki rozmiar.
"W rzeczywistości to starannie wyczyszczone cyfrowo przez niemieckiego artystę zdjęcie brzegu jednej z najdłuższych rzek Europy – Renu. Gursky podczas wielu miesięcy pracy usunął wszystkie uciążliwe elementy: rowerzystów, budynki fabryki w tle, rośliny." - wiec dowiedzieliśmy się, że autor nie zna zasad retuszu w stopniu podstawowym. Kilka miesięcy usuwał zbędne artefakty. Większość grafików uniesie kącik ust w litującym półuśmieszku... w kraju, w którym półprofesjonalny grafik wykonuje kilka takich retuszy w ciągu dnia. Jednak "dziennikarzyny" muszą z czegoś żyć, więc wyolbrzymionych faktów nie da się uniknąć, bo kto zwróciłby uwagę na sprawną pracę trwającą znacznie krócej ;).
"Dramatyczne i głębokie spojrzenie na ludzką egzystencję i nasze relacje z naturą na zakręcie XXI wieku"
"Skalę, kolor i formę jego fotografii można odczytać jako celowe wyzwanie dla statusu malarstwa jako wyższej formy sztuki"
"Ten obraz jest żywy, piękny i niezapomniany. To współczesna wariacja na temat Niemiec i ulubionego w kraju romantycznego krajobrazu oraz relacji człowieka z naturą"
No nie wiem... Ja widzę nudne paski. Trawa, rzeka, niebo. Wyprane z koloru. Nawet błękitu nie widać ;).
A oto i zdjęcie:

Andreas Gursky "Rhein II" - najdroższe zdjęcie świata


Już na pierwszy rzut oka widać elementy złotej proporcji (boski podział, podział harmoniczny). Na poniższej grafice widać odzwierciedlenie złotej proporcji pomiędzy liniami rysującymi elementy kadru - horyzont, ścieżki, brzegi Renu, pasma trawy. No więc mamy tu coś więcej niż zwykły pstryk nudnego krajobrazu - matematyczne uzasadnione proporcje fragmentu natury. Więcej na ten temat na wikipiedii - złoty podział. Złoty podział jest ściśle związany z ciągiem Fibonacciego znajdującym odzwierciedlenie w otaczającym nas świecie. Ilustracja ciągu Finabocciego w postaci złotej spirali zawierającej się w otaczającej nas rzeczywistości została interesująco przedstawiona w tym filmie. Współcześnie złoty podział często jest mylony z trójpodziałem, który polega na podzieleniu długości i szerokości kadru na trzy równe części. Coś nam się rozjaśnia. Linie w kadrze najdroższego zdjęcia świata nie są przypadkowe.

Proporcje złotego podziału w najdroższym zdjęciu świata


Idźmy dalej. Metoda przekątnych. To kolejna metoda podziału kadru mniej znana niż złoty podział, trójpodział. Rzadko się zdarza, żeby kilka metod podziału kadru brało udział jednocześnie w kompozycji zdjęcia. Taki przypadek ma tu miejsce. Spójrzmy na grafikę poniżej, na przekątne, punkty przecięcia przekątnych, które pokrywają się z liniami w kadrze tworząc mocne punkty.

Metoda przekątnych w podziale kadru najdroższego zdjęcia świata


Zdjęcie zgodne jest również z innymi zasadami kompozycji - złoty trójkąt, złota spirala i trójpodział (metoda trzech). Dalszą analizę pominę ze względu na to by nie zaciemniać jeszcze w miarę czytelnego obrazu poniżej ;).

Złoty podział i metoda przekątnych w analizie najdroższego zdjęcia świata


Jak widać, nudne zdjęcie, wyprane z kolorów może mieć to "coś" za co kolekcjonerzy są w stanie płacić miliony. A może to tylko przypadek... Wszyscy przecież lubimy kolory, łamanie zasad symetrii, to "coś" co powoduje, że zdjęcie wydaje się ciekawsze. Jednak czy przetrwa dłużej czy kilka chwil? :)


ps. Zapraszam: artur2012@gmail.com
Zapraszam na lekcje z podglądem przez skypa. Warunek: skype, słuchawki, mikrofon i wór pieniędzy ;). Mile widziana umiejętność słuchania.

4 komentarze:

  1. No proszę, bardzo ciekawa analiza! W takich chwilach zastanawia mnie, kto ma więcej zabawy, twórca czy interpretator - zakładając oczywiście, że Gursky sam nie bawił się w matematyka ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. naprawde myslisz, Gursky usuwal zbedne elementy nie majac swiadomosci geometri i praw znanych od setek lat? myslisz, ze to przypadek? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekna analiza w rzeczy samej. Zapisuje sie do tego bloga, jesli mozna. Tyle sie dowiedzialem. Ide pstrykac dalej podobne zdjecia. Tez chce 4 miliony !!!! :)
    Pozdrawiam anonimowy Grzesiek

    OdpowiedzUsuń